wtorek, 1 lutego 2011

Ciemność i tylko ciemność

Obudziłam się, spojrzałam na zegarek i już wiedziałam że dzień będzie nerwowy, bo zaspałam do pracy. Dzień był piękny, tylko mój nastrój nienapawał optymizmem po nieudanym poranku. Wracając do domu po całym dniu pracy, spotkałam koleżankę z którą dawno się nie widziałam. Zaprosiła mnie do siebie na małą kawę, pomyślałam sobie, dlaczego nie, dobrze mi zrobi po tak nieudanym dniu. Dom był piękny, istny pałac. Wnętrze gustownie zaprojektowane, kominek,obrazy i meble współgrały ze sobą w pięknym stylu. Nasze pogaduszki przeciagnęły się do późna, więc zostałam na noc. Ułożyłam się na łóżku, w pokoju z finezyjnym wystrojem i poczułam wielkie odprężenie. Leżałam przez chwilę rozmyślając o naszych rozmowach. Na dole w salonie coś się działo, szłyszałam głośne rozmowy, zamieszanie, chaos. Moja ciekawość nie wytrzymała i zeszłam na dół. Zobaczyłam dużo ludzi szamocących się z drzwiami prowadzące do jakiegoś ciemnego pomieszczenia. Myśląc sobie, co to za ludzie, i gdzie jest moja koleżanka, pobiegłam za nimi. Zchodziliśmy schodami po omacku, nic nie widząc w ciemnościach. Małe smugi światła przedostawały się jakby przez szczeliny w ścianach, musiały być z nierównych desek. W głębi dostrzegłam nagie osoby ułożone na podłodze wyłożonej słomą. Przestraszyłam się i chciałam zawrócić, ale z tyłu napierały następne osoby. Za wszelką cenę chce się wydostać i nie mogę,w strumieniu swiatła, które przedostawały się przez szpary dojrzałam małe drzwiczki, przypominały wyjście dla psa. Rozpychając się dotarłam do owych drzwiczek i jednym susem prześlizgnełam się do innego pomieszczenia, które było kuchnią. Z wielką ulgą usiadłam przy stole z gorącą kawą. Siedziałam zamyślona w półmroku  i nagle drzwi przez które wchodziliśmy, otworzyły się. W drzwiach stał nagi męszczyzna przecierając oczy jakby był zaspany, albo oślepiony światłem które strumieniem płynęło prosto w niego.Spojrzał na mnie, a ja mówię że to zaraz minie bo oczy muszą się przyzwyczaić. Siedziałam spokojnie jakby to było normalne, że każdy tak reaguje na światło wychodząc z ciemnego pomieszczenia. Po krótkiej chwili zaczeli wychodzić następni, z niecierpliwością wypatrywałam mojej koleżanki.Z pełnym ociąganiem, leniwie wyłoniła się postać na którą z niecirpliwością czekałam. Podbiegam do niej, okrywam miękkim pledem i prowadzę po schodach do mojego finezyjnie umeblowanego pokoju, kładąc ją na łóżku otulajac kołdrą. Sama położyłam się obok i zasnełam.